Marcin Lorenc – skrzypek, animator, dziennikarz. Zafascynowany tradycyjną muzyką centralnej Polski, przede wszystkim z regionu łęczyckiego, opoczyńskiego i sieradzkiego. Uczył się u wiejskich mistrzów skrzypiec – Tadeusza Kubiaka, Czesława Skrzydłowskiego i innych. Współprowadzi Łęczycką Szkołę Tradycji w ramach działań Akademii Kolberga wspierając lokalne działania wokół muzyki tradycyjnej. Prowadzi także warsztaty skrzypcowe. Związany z kapelami Kożuch, Odpoczno, Lorenc Trio, Maciej Filipczuk i Goście Weselni, Niewte, Radical Polish Ansambl. Po śmierci nauczyciela Tadeusa Kubiaka gra z jego synem Krzysztofem w Kapeli: Kubiak – Lorenc – Wolańska. Nie stroni od eksperymentów muzycznych. Laureat nagród na najważniejszych polskich festiwalach muzyki tradycyjnej i folkowej. Poza krajem występował m.in. w Japonii, Algierii Estonii i Rosji.
W moim domu radio było włączone prawie zawsze. W południe leciała muzyka ludowa. Zalazłem ją dopiero dużo później. Patrząc na to działo się w moim życiu, myślę, że cały czas jej szukałem. Dziesięć lat temu poszedłem na warsztaty skrzypcowe, które prowadził Maciek Filipczuk. To był moment zwrotny. Cały czas szukałem takiego brzmienia. Surowego i tradycyjnego. Zawsze się zastanawiałem nad tym dlaczego w danym miejscu jest taka, a nie inna muzyka. Kujony spod Łęczycy są spokojne i łagodne. Suną powoli jak walec. Powolutku, powolutku. Jest w nich zgromadzonych bardzo dużo emocji. Natomiast muzyka spod Opoczna jest jak karabin maszynowy. Tamtejsze oberki są ostre i dynamiczne. Grane z dużą werwą. To mnie w tej muzyce porwało. – opowiadał w wywiadzie dla Archiwum Gana.
Fotografie: Piotr Baczewski, Katarzyna Korona oraz z archiwum artysty i zespołu Radical Polish Ansambl.